Krajobraz kulturowy Łazu i Zaboru

Wystąpienie Joanny Liddane, prezes Zielonogórskiego Towarzystwa Upiększania Miasta, podczas konferencji „Dziedzictwo wsi lubuskiej i dolnośląskiej”, 16 października 2015 [20min]

Moja prezentacja nie będzie wesoła – rozpoczęła swoje wystąpienie Joanna Liddane. Prezes Zielonogórskiego Towarzystwa Upiększania Miasta podczas konferencji „Dziedzictwo wsi lubuskiej i dolnośląskiej – wiedza, dobre praktyki, wyzwania” opowiedziała o dewastacji krajobrazu kulturowego lubuskich wsi Zabór i Łaz. Joanna Lidanne jako czynniki odpowiedzialne za ten stan wskazała brak świadomości mieszkańców, złe prawodawstwo oraz niezainteresowanie tematem ze strony lokalnych władz.

Elementem krajobrazu, który cechował region przed 1945 rokiem, a obecnie znika, są nasadzane ludzką ręką przydrożne aleje drzew. – Mamy w Zaborze pana, który mieszkał tutaj przed wojną. Często opowiadał nam, że jadąc do Milska, do Zaboru, do Droszkowa,  wszędzie mijał piękne aleje drzew. I bardzo cierpiał, kiedy po 1945 roku zaczęły znikać z krajobrazu – mówiła społeczniczka. Joanna Liddane odtworzenie alei wskazała jako jeden z głównych celów, na rzecz którego powinni działać lokalni społecznicy zainteresowani tematem dziedzictwa kulturowego.

Prelegentka skrytykowała też sposób zagospodarowania parku przy pałacu w Zaborze, w którym obecnie mieści się szpital dziecięcy. Wycięto tam stare lipy, by w ich miejsce posadzić drzewa iglaste. Według inicjatorów tego pomysłu, wiekowe drzewa przesłaniały widok na front zabytku.

Troski wymagają również same zabytki. Niektóre zostały świadomie zniszczone jeszcze w latach komunizmu. Joanna Liddane wskazała przykład budynku dawnego dworu w Zaborze. Gmach  został zamieniony na dom mieszkalny dla pracowników lokalnego pegeeru. W trakcie przebudowy ścięty został spadzisty dach budynku.

„Nie potrzeba trzeciej wojny światowej”

Historyczna tkanka architektoniczna jest też dewastowana przez obecnych właścicieli. Symbolicznym przykładem takiego stanu rzeczy jest efekt remontu jednego z wielorodzinnych budynków, opisany przez prelegentkę. Posiadacze poszczególnych części obiektu przed rozpoczęciem prac nie porozumieli się ze sobą. W efekcie tego dach wyłożono dwoma różnymi rodzajami dachówki. Każda z części budynku ma też wstawione inne okna.

Prelegentka podkreśliła, że zmiany wymaga prawo, które daje obecnie właścicielom wolną rękę w przeprowadzaniu remontów, o ile należące do nich obiekty nie są wpisane na listę zabytków. Jako duży problem społeczniczka wskazała też brak lokalnych planów zagospodarowania przestrzennego. Wskutek tego władze posiadają wolną ręką w wydawaniu zgód na zabudowę – i korzystają z niego nie zważając na ochronę krajobrazu kulturowego. Jak przykład takiego działania społeczniczka wskazała budowę szpecącej krajobraz wilii na miejscu wzgórza, które przed wojną porastała winnica.

Jako czynnik destruktywny dla ochrony krajobrazu kulturowego Joanna Liddane wskazała nowelizację prawa budowlanego. – Nie będzie już potrzebna trzecia wojna światowa – oceniła społeczniczka skalę zniszczeń, jakie może spowodować niedawne wejście w życie nowego prawa.

Więcej w załączonym filmie. Zapraszamy do oglądania.

***

Licencja Creative Commons
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

Partnerzy

Lista zapisanych wykładów jest aktualnie pusta.