Jan Karski. Sprawiedliwy wśród Narodów Świata
Wykład dr. Macieja Kozłowskiego, Uniwersytet Trzeciego Wieku Collegium Civitas, 15 czerwca 2020 [1h19min]
Dr Maciej Kozłowski podczas wykładu przybliża rolę, jaką Jan Karski odegrał w czasie II wojny światowej. Emisariusz Polskiego Państwa Podziemnego zasłynął przede wszystkim jako człowiek, który alarmował świat o dokonywanej przez Niemców w Polsce zagładzie Żydów. Historyk wspomina również swoje osobiste relacje z Karskim oraz jego żoną Polą Nireńską. Prelekcja odbyła się w ramach Uniwersytetu Trzeciego Wieku Collegium Civitas.
Nie możesz obejrzeć wykładu? Posłuchaj podcastu:
Dr Maciej Kozłowski w pierwszej części nagrania przybliża losy Jana Karskiego podczas podczas II wojny światowej.
– W moim przekonaniu, ale również w przekonaniu bardzo wielu znawców II wojny światowej, Jan Karski był jednym z największych bohaterów tych pięcioletnich zmagań naszych ojców i dziadów. Dokonał czynów, które do dziś wydają się niewiarygodne, zarówno jeśli chodzi o skalę ryzyka, niewiarygodne szczęście, a także przenikliwość, która pozwoliła uniknąć mu wszystkich zagrożeń – podkreśla historyk. Dodaje, że co ciekawe, Karski prawdopodobnie ani razu podczas całej wojny nie użył broni.
Bohater wykładu zasłynął przede wszystkim jako kurier Polskiego Państwa Podziemnego, który kilkukrotnie przedzierał się z okupowanej przez Niemców Polski do władz kraju na uchodźstwie. Podczas swojej drugiej misji, wiosną 1940 roku, kiedy próbował wydostać z się z Polski przez Słowację, został schwytany przez tamtejszą policję i przekazany w ręce gestapo. Został wówczas poddany przez Niemców torturom. W obawie, że nie wytrzyma śledztwa, podjął nieudaną próbę samobójczą, podcinając sobie żyły ukrywaną w bucie żyletką. Szczęśliwie trafił w wyniku tego do szpitala w Nowym Sączu, gdzie działała komórka polskiego ruchu oporu. Konspiratorzy pomogli zorganizować Karskiemu brawurową ucieczkę. Niestety, represji ze strony Niemców nie uniknęły wówczas osoby, które były zaangażowane w akcję jego uwolnienia.
Jan Karski i pomoc Żydom
Historia Karskiego silnie związane jest z tragedią narodu żydowskiego podczas drugiej wojny światowej. Wątek żydowski pojawił się już w raporcie o sytuacji w okupowanej Polsce, który emisariusz Polskiego Państwa Podziemnego przekazał polskim władzom na uchodźstwie po pierwszej misji na początku 1940 roku.
– Mianowicie znalazło się tam zdanie, gdzie Karski wskazuje na istniejący nadal mimo wybuchu wojny antysemityzm w Polsce i mówi, że niechęć do Żydów jest tą wąską kładką, na której spotyka się okupant z częścią polskiego społeczeństwa. Dr Kozłowski dodaje, że ten niewygodny dla Polaków fragment władze ocenzurowały nawet w wewnętrznych dokumentach, które nie były przeznaczone do publikacji.
Po powrocie do Polski, Karski związał się z tajną organizacją katolicką Front Odrodzenia Polski. Działała w niej m.in. znana wówczas pisarka Zofia Kossak-Szczucka. W 1942 roku, w czasie trwania prowadzonej przez Niemców wielkiej wywózki z getta warszawskiego do obozu w Treblince w ramach akcji Reinhardt, opublikowała apel wyrażający sprzeciw polskich katolików wobec trwającej eksterminacji Żydów. Wokół tego środowiska orbitował też min. Władysław Bartoszewski. Tutaj również narodziła się wówczas słynna „Żegota”, która niosła pomoc ukrywającym się Żydom.
Naoczny świadek Zagłady
Jednym z zadań Karskiego jako kuriera było przekazywanie stanowisk działających w podziemiu polskich partii politycznych do ich reprezentacji na Zachodzie. Przed swoją ostatnią misją spotkał się również z przedstawicielami ugrupowań żydowskich: reprezentującym Bund Leonem Feinerem oraz delegatem syjonistów Menachemem Kirchenbaumem. Spotkania miały miejsce podczas wspomnianej Grossaktion. Jak mówi dr Kozłowski, Karski postanowił wówczas nie tylko przekazać usłyszane od swoich rozmówców informacje dalej, ale również stać się naocznym świadkiem dziejącej się tragedii. Wykorzystując kontakty z organizacjami żydowskimi, w sierpniu 1942 roku dwukrotnie przedostał się do warszawskiego getta, żeby obserwować dokonywane tam przez Niemców zbrodnie.
Karski chciał również przedostać się w przebraniu estońskiego strażnika do obozu zagłady w Bełżcu. Jak opowiada prelegent, koniec końców udało mu się dotrzeć jedynie do Izbicy Lubelskiej, która była ostatnim punktem przeładunkowym w drodze do obozu. Przez kilkanaście godzin obserwował tutaj transporty kolejowe z Żydami przeznaczonymi do eksterminacji.
Ostatnia misja
W ostatnią misję z okupowanej Polski do wolnego świata Karski wyruszył we wrześniu 1942 roku. Tym razem droga wiodła nie przez Słowację i Węgry, ale przez Niemcy, Francję i Hiszpanię. Emisariusz Polskiego Państwa Podziemnego podróżował wówczas, podając się za francuskiego inżyniera. Zabrał wówczas ze sobą mikrofilmy przygotowane przez Biuro Informacji i Propagandy AK, zawierające dowody na dokonywaną przez Niemców w Polsce Zagładę Żydów.
Kiedy Karski dotarł do Londynu, gdzie mieściła się wówczas siedziba władz polskich na uchodźstwie, jego obecność w stolicy Wielkiej Brytanii była utrzymywana w tajemnicy. Planowano bowiem, że emisariusz podejmie znowu próbę przedostania się z powrotem do kraju. Okazało się jednak, że jego pobytu dłużej nie uda się utrzymać w konspiracji. Rozpoczął wówczas serię oficjalnych spotkań, również o charakterze politycznym. Jednym z jego interlokutorów był Anthony Eden, szef brytyjskiego MSZ.
Rozmowy z Zigielbojmem i Rooseveltem
Kurier odbył również rozmowę ze Szmulem Zigielbojmem, który w Radzie Narodowej, odpowiedniku polskiego parlamentu na uchodźstwie, reprezentował Bund. Spotkanie miało niezwykle dramatyczny przebieg. Trwało wówczas powstanie w getcie warszawskim. Jak mówił dr Kozłowski, Zigielbojm przekonywał Karskiego o konieczności postawienia przez aliantów ultimatum Niemcom, że jeśli nie zaprzestaną eksterminacji Żydów, wezmą odwet na niemieckim jeńcach. Karski przekonywał swojego rozmówcę o niemożliwości takiego rozwiązania. Na jego pytanie, co wobec tego Żydzi mają zrobić, Karski miał odrzec, że zademonstrować, choćby umierając, żeby obudzić sumienie świata. W kilkanaście dni po tej rozmowie Zigielbojm popełnił samobójstwo, pozostawiając dramatyczny list.
– Karski do końca życia uważał, ze on osobiście jest odpowiedzialny za śmierć Szmula Zigielbojma. To była jedna z tych traum, które go prześladowały, do której zawsze wracał. Wielokrotnie o tym rozmawialiśmy – wspomina historyk. Dodaje, że drugą z nich była śmierć ludzi, którzy brali udział w jego ucieczce ze szpitala w Nowym Sączu. – Te dwie traumy, jak gdyby w dużej mierze sprawiły, że on osobiście swoją misję uważał za nieudaną. Uważał, że nie spełnił nadziei, jakie z jego misją wiązano.
Po pobycie w Londynie, Karski udał się do Stanów Zjednoczonych. Tutaj odbył wielokrotnie opisywaną rozmowę z prezydentem Franklinem Delano Rooseveltem, który również miał zdaniem Karskiego pozostać obojętnym na trwającą zagładę Żydów. Dr Kozłowski nie do końca zgadza się z tym stanowiskiem. Wskazuje, że po tej rozmowie władze amerykańskie za pośrednictwem żydowskiej organizacji Joint przekazały duże środki na rzecz „Żegoty”.
Przyjaźń Kozłowskiego z Karskim
Na zakończenie prelekcji dr Kozłowski wspomina swoje osobiste, przyjacielskie relacje z Karskim. Po raz pierwszy miał okazję poznać go w 1986 roku, kiedy przebywał w Stanach Zjednoczonych w ramach stypendium Fulbrighta. Jako redaktor „Tygodnika Powszechnego”, miał wówczas okazję przeprowadzić z nim wywiad. Na jego podstawie powstał opublikowany w tygodniku tekst „Nieudana misja”, który był pierwszym w Polsce opisem sylwetki emisariusza Polskiego Państwa Podziemnego.
Późniejsze spotkania Kozłowskiego z Karskim były związane z rolą polskiego wiceambasadora w Stanach Zjednoczonych, którą historyk pełnił od 1990 roku. Karski wielokrotnie gościł wówczas w polskiej placówce. Obaj panowie byli natomiast prywatnie sąsiadami, mieszkając na tym samym osiedlu. Kozłowski miał wówczas również okazję poznać żonę Karskiego, Polę Nireńską.
Nireńska była polską żydówką, w latach 30. bardzo znaną tancerką. Opuściła Polskę w wyniku doświadczonego tutaj antysemityzmu. Jak wspomina dr Kozłowski, w wyniku tego nie chciała przekroczyć progu polskiej ambasady. Udało się to dopiero w wyniku jego namów, w których przekonywał, że Rzeczpospolita powstała po 1989 roku nie ma nic wspólnego za antysemityzmem. Kozłowski uznaje to za – jak mówi – swój największy sukces dyplomatyczny.
Więcej o wojennych przygodach Jana Karskiego w nagraniu wykładu.
PW
Organizator wykładu:
***
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.